Kiedy na dworze jesienna szaruga, a oczy same się zamykają, kawa to jeden z artykułów pierwszej potrzeby. Podawana w różnych kombinacjach i ilościach – u mnie obowiązkowo z rana kawa w wiadrze (czyli w kubku takim 500ml) niesłodzona i bez mleka. Ale po południu, kiedy można wychluptać coś bez pośpiechu i z należną atencją, można pozwolić sobie na coś specjalnego. Zwłaszcza w piątek 😉
Dlatego dzisiejsza rozpustna propozycja to kawa z koglem-moglem, o jej istnieniu przypomniała mi koleżanka z pracy. A kogel-mogel kojarzy mi się z czasami dzieciństwa. Przygotowując tą kawę zdałam sobie sprawę ile lat już nie jadłam kogla-mogla i prawie pochłonęłam go samego, bez kawy 🙂
Składniki:
· porcja gorącej kawy z ekspresu lub kawiarki (u mnie z kawiarki)
· 2 ½ łyżeczki cukru
· 1 żółtko
Jajko sparzamy wrzątkiem, rozbijamy i oddzielamy żółtko od białka. Do żółtka dodajemy cukier i ucieramy energicznymi ruchami dobrych kilka minut. Praca to żmudna i ręka boli, ale musimy rozetrzeć wszystkie ziarenka cukru, a masa powinna nabrać puszystości, stać się kremowa i jasna. Ukręcenie jednego żółtka zajęło mi dobre 5 minut kręcenia non stop, ale wszystko też zależy od grubości cukru.
W ekspresie lub kawiarce przygotowujemy porcję mocnej kawy. Przelewamy ją do filiżanki lub kubeczka i zalewamy gęstym koglem-moglem. Żółtkowa pianka dłuuugo utrzymuje się na powierzchni kawy, nawet po wymieszaniu zawartości. Smacznego! 🙂
Heh – przypomniały mi się rodzinne imprezy z czasów mojego dzieciństwa. Właśnie taką kawę serwowała mama lub babcia …
To teraz nie mam wyboru – muszę sobie odświeżyć te wspomnienia 🙂
Dobre wspomnienia dobrze uczcić dobrą kawą 🙂 Do dzieła 🙂
Pyszna…uwielbiam i polecam wszystkim.
Zwłaszcza opcję z kawą zbożową 😉
Ja nie zostałam wielką fanką tego połączenia, choć jest, muszę przyznać, bardzo ciekawe.
A z wielgachnych kubków pijam tylko herbatę, kawa za szybko stygnie 😉
Ja chyba też kogel-mogel wolę jednak sam, niż w kawie 🙂
Nigdy nie próbowałam , musi być pyszna! 🙂
Jest dobra, ale u mnie jak do tej pory faworytką jest kawa banaowa i kawa z pistacjami 🙂
Ja właśnie próbowałem, trochę się z nią namęczyłem, ale efekt końcowy był wyśmienity :))
Masz na myśli ukręcanie kogla-mogla? Jest z tym trochę roboty. Cieszę się jednak, że wysiłek został wynagrodzony 🙂