Już na wstępie uprzedzam, że te pomidory nie każdy polubi. Smak jest bardzo charakterystyczny i dziwny, zwłaszcza po pierwszym spróbowaniu. Natomiast w moim przypadku jest tak, że po pierwszych 2 cząstkach pomidora i lekkim skrzywieniu sięgam po następne. Nie nazwałabym tego absolutnie sałatką i nie polecam tych pomidorów jako dodatek do obiadu, ani samodzielne danie. Pomidorów w sojowo-octowej zalewie spróbowałam po raz pierwszy u mamy Lubego podczas jekiejś biesiady i na takie właśnie spotkania polecam tą przystawkę. Bo chyba jest to najbardziej pasujące określenie. Do mięska, alkoholu i na pobudzenie apetytu.
Przepis wyciągnęłam właśnie od mamy Lubego, która też podkradła go na jakiejś biesiadzie, proporcje są moje, natomiast składnikiem, którego nie mogłam zupełnie znaleźć jest ocet sojowy. Nie spotkałam nigdzie takiego, dlatego połączyłam zwykły sos sojowy z octem, też zwykłym, bo innego nie posiadam. Ale jeśli macie jakiś bardziej wykwintny ocet np. balsamiczny – myślę, że świetnie się sprawdzi. Jeśli macie odwagę wypróbujcie 😉
Przepis dodaję do akcji „Warzywa psiankowate 2013″ oraz „Amore pomodori!”
Składniki:
· 3 pomidory
· świeże listki bazylii
· 5-6 łyżeczek sosu sojowego
· 1-2 łyżeczki octu (w przypadku balsamicznego być może więcej)
· 3 łyżki oliwy z oliwek lub oleju
· 2 ząbki czosnku
· ewentualnie pieprz do smaku
W pierwszej kolejności przygotowujemy sos: do szklanki wlewamy olej, sos sojowy, ocet i przeciśnięty przez praskę czosnek. Proponuję ocet dodawać stopniowo, jego smak powinien być wyraźny, ale nie chcemy też żeby nas wykręcało na lewą stronę 😉 Sos mieszamy i odstawiamy. W tym czasie pomidory myjemy i kroimy na cząstki, wykrawając uprzednio twarde szypułki. Pomidory mieszamy z sosem, posypujemy świeżymi listkami bazylii, ewentualnie posypujemy pieprzem. Smacznego!
Ja też się na taką piszę, lubię połączenia tego typu 😉
Zapraszam! Przygotuję dla Ciebie całą michę 🙂
Super! Już bukuję bilet 🙂
To lecę po pomidory! 🙂
Mój małżonek spokojnie zjadłby to danie jak sałatkę, całą miskę za jednym zamachem, on lubi takie połączenie. Ja nie wiem, na pewno bym spróbowała,bo nie wiem jak połączenie smakowe z sosem sojowym, ale mam dobre przeczucia. Witam w mojej akcji i proszę o więcej takich nietypowych przepisów 😉
No to jeśli spróbujecie, daj znać jak wrażenia smakowe 🙂