pierogi z powidłami śliwkowymi i kardamonem

Pierogi z powidłami to prosty i szybki sposób na pierogi – jeśli oczywiście lubicie śliwki i pierogi na słodko 🙂

Całe przygotowanie nadzienia zamyka się w wymieszaniu powideł z przyprawami, jedynie lepienie kilku pierwszych sztuk pierogów może nastręczyć pewnego trudu, ale z każdym kolejnym idzie łatwiej. Clue całości to smaczne powidła – najlepiej domowe. Ja miałam niestety kupne, które były kosmicznie słodkie, dlatego najlepiej z nimi komponowała się kwaśna śmietana – wspaniale przełamała słodycz nadzienia. Dodatek kardamonu sprawił, że powidła nabrały dodatkowo świeżego, cytrusowego smaku i zapachu.

Jeśli więc macie gdzieś zachomikowany słoiczek domowych powideł, które zwykle lądowały jako nadzienie do naleśnika – spróbujcie ulepić pierogi 🙂
pierogi z powidlami i kardamonem

Składniki:

• 1½ szklanki mąki pszennej
• 1 jajko
• 1 łyżka oleju
• ciepła woda – tyle ile zabierze ciasto
• słoik powideł śliwkowych
• 1 łyżeczka mielonego kardamonu
• ½ łyżeczki mielonych goździków
• kwaśna śmietana
• cynamon do posypania

Powidła przekłądamy do miski, dodajemy mielony kardamon i goździki, mieszamy do połączenia skąłdników. Nadzienie gotowe.

Z mąki robimy kopczyk, a w kopczyku zagłębienie, do którego wbijamy jajko. Zagarniamy mąkę do środka, tak żeby połączyła się z jajkiem, a następnie dolewamy łyżkę oleju, po troszeczku wody i cały czas zagarniamy mąkę do środka. Powolutku próbujemy wyrobić ciasto, jeśli jest zbyt suche, znów podlewamy odrobiną wody. Po kilku minutach już wszystko powinno połaczyć się w całość. Wyrabiamy do momentu, aż ciasto będzie gładkie, elastyczne i dość luźne – aby dało się w miarę swobodnie wałkować. W razie potrzeby albo dolewamy odrobinę wody, albo podsupujemy mąką. Dodany olej spowoduje, że ciasto będzie bardziej elastyczne.

Kiedy ciasto mamy wrobione, odkrawamy po kawałku i rozwałkowujemy, podsypując jedynie na początku troszkę mąką, jeśli będziemy sypać zbyt dużo mąki w trakcie wałkowania, ciasto stanie się suche i nie będzie chciało się skleić i jest szansa, że podczas gotowania pierogi się rozkleją. Wałkujemy na grubość ok. 2 mm, możliwie równomiernie, zbyt cienkie ciasto również może pęknąć w trakcie gotowania. Z gotowego placka wykrawamy kółeczka szklanką lub foremką do pierogów, na każdy placuszek kładziemy łyżeczkę powideł i dobrze sklejamy pieroga – ja zawsze łączę brzegi, a potem dodatkowo „szczypę” brzeg w  falbankę. Pierogi odkładamy na czystą ściereczkę w oczekiwaniu na gotowanie. Powidła są dość luźne, więc wcale nie tak łatwo jest skleić pieroga, ale po kilku sztukach już dochodzi się do wprawy.

Pierogi wrzucamy na osolony wrzątek. Gotujemy 3 -4 minuty od wypłynięcia na wierzch. Podajemy z kwaśną śmietaną przyprószone cynamonem. Smacznego! 🙂

pierogi z powidlami

dzyndzałki z kaszą gryczaną

Nie pytajcie mnie dlaczego dzyndzałki, bo nie mam zielonego pojęcia 🙂 Przepis dostałam od Rosołka i ona tez nie wie skąd i dlaczego taka nazwa. Być może jest to jakieś regionalne określenie pierogów? Ja bym je bardziej nazwała upierdliwkami, bo ich lepienie jest prawdziwym testem cierpliwości. Nadzienie z kaszy gryczanej nie tak prosto wyeksportować do pieroga, dlatego, że jest po prostu bardzo sypkie, więc zabieranie się za te pierogi polecałabym nieco bardziej wprawionym w lepieniu. Jeśli to będzie Twój pierwszy czy drugi pierogowy raz, możesz stracić cierpliwość (chyba, że jest święta – moja absolutnie nie). Jak zwykle lepienie mnie relaksuje, to tym razem nie mogłam się doczekać, żeby skończyło się albo ciasto, albo farsz. Ciasto skapitulowało pierwsze, bo zrobiłam z nieco mniejszej niż podana ilości, dlatego zostało mi nadzienia na jeszcze kilka pierogów. Podane w przepisie ilości zdecydowanie są na duuużą porcję (powiedziałabym, że 4-5 osób spokojnie sobie poje), więc jeśli nie chcecie kosmicznej ilości pierogów, to proponuję zrobić z połowy podanej porcji.

W pierogach brakuje mi głównie czegoś co wiązałoby farsz, bo jest dość suchy. Natomiast na pewno wszystkim fanom kaszy gryczanej (do których wprawdzie się nie zaliczam, ale Luby przepada) taka forma podania może jak najbardziej przypaść do gustu – zwłaszcza podanie z kwaśną śmietaną – pasuje tutaj idealnie! Jeśli jesteście pierogomaniakami i szukacie nowych pomysłów – spróbujcie dzyndzałków 🙂

pierogi z kasza gryczana

Składniki na ciasto:

• 500 g mąki pszennej (najlepiej typ 500)
• 1 jajko
• 3 łyżki oleju
• szczypta soli
• ok. szklanka ciepłej wody

Składniki na farsz:

• 200 g kaszy gryczanej prażonej
• 150 g wędzonego boczku
• 1 cebula
• 2 jajka
• pieprz czarny do smaku

Składniki na okrasę:

• 200 g boczku wędzonego
• 2 ząbki czosnku
• sól i pieprz czarny do smaku
• szczypta majeranku
• kwaśna śmietana

W pierwszej kolejności przygotowujemy farsz: jaja gotujemy na twardo, a następnie obieramy i kroimy w drobną kosteczkę. Kaszę gryczana gotujemy na sypko w osolonej wodzie. Boczek roimy w bardzo drobna kostkę i wysmażamy na patelni na złoto. Cebulę obieramy, siekamy w drobną kostkę i dodajemy do smażącego się boczku. Kiedy lekko się zeszkli gasimy gaz i łączymy z jajami i kaszą gryczaną. Doprawiamy spora ilością czarnego pieprzu i ewentualnie dosalamy jeśli jest taka potrzeba – boczek jest słony i to on nada głównie słoność farszowi.

W tym momencie możemy również przygotować okrasę, jeśli chcemy podawać pierogi zaraz po ulepieniu i ugotowaniu, potem nie będzie już na to czasu. Boczek kroimy w słupki i podsmażamy na patelni na złoto. Czosnek obieramy i przepuszczamy przez praskę lub kroimy drobno i dodajemy do podsmażonego boczku, dodajemy również majeranek, pieprz i szczyptę soli. Okrasa gotowa, potem wystarczy ją tylko podgrzać, gdy pierogi będą sie gotować.

Z mąki, jajka, oleju i szczypty soli oraz ciepłej wody zagniatamy ciasto – wodę dodajemy na raty, tyle ilę będzie potrzebowało ciasto, aby być elastyczne i na tyle miękkie, aby wygodnie się wałkowało. Zagniecione ciasto odkłądamy na chwilkę aby odpoczęło, a następnie zagniatamy jeszcze raz i rozwałkowujemy możliwie cienko na ok. 2-3 mm, możliwie jak najmniej podsypując mąką. Z placka wycinamy krążki przy pomocy szklanki lub foremki do pierogów. Na każdy krążek nakładamy łyżeczką farsz, pieroga porządnie zaklejamy (jeśli podsypywaliśmy ciasto mąką podczas rozwałkowywania warto brzeg pieroga posmarować palcem umoczonym w wodzie – lepiej się sklei) i odkładamy na czystą ścireczkę lub na stolnicę. W dużym garnku zagotowujemy osoloną wodę, pierogi wrzucamy na wrzątek, gotujemy na niedużym ogniu przez ok. 5 minut od wypłynięcia na wierzch.

Ugotowane pierogi wykładamy na talerze, polewamy gęstą kwaśną śmietaną i okraszamy boczkiem z przyprawami. Gotowe 🙂 Smacznego!

dzyndzałki

czekoladowe pierogi z morelami

Oto gdzie może zaprowadzić nas pierogowa fantazja 😉 Lubię wszystko co kakaowe, więc i kakaowe pierogi musiały pojawić się na moim stole. Co Wy na to?

Ciasto z dodatkiem kakao jest dość wytrawne, dlatego warto pierogi podać z jakimś słodkim dodatkiem – osłodzoną gęstą śmietaną, bitą śmietaną, albo tak jak u mnie tym razem – miodem (osobiście wolę jednak śmietanę, ale oczywiście jak na złość razem z mąką postanowiły się wcześniej ewakuować).

Spróbujecie? 🙂

pierogi z morelami

Składniki (wyszło mi kilkanaście pierogów, ale zostało ciasta bo brakło moreli – były wyjątkowo duże):

· 2 szklanki mąki pszennej (ja użyłam wrocławskiej typ 500, ale brakło mi do 2 szklanek, ½ szklanki więc dodałam orkiszowej i nią też podsypywałam, dlatego ciasto nie ma gładkiej struktury)
· 1 jajko
· ok. ½ szklanki wody
· 3 łyżki kakao
· ok. 500 g moreli (najlepiej małych, wtedy pierogi będą mniejsze i zgrabniejsze
· gęsta śmietana i cukier lub tak jak u mnie – miód

Z mąki robimy kopczyk, palcami robimy zagłębienie i wsypujemy 3 łyżki kakao, mieszamy trochę, a następnie znów robimy dziurkę do której wbijamy jajo. Zasypujemy je mieszanką mąki i kakao i zagniatamy. Teraz po trochu podlewamy wodą i zagniatamy ciasto do momentu uzyskania elastycznej masy o jednolitym, brązowym kolorze, podsypując ewentualnie mąką, ale w małych ilościach, żeby mogła wtopić się w ciasto i nie robiła białych śladów.

Kiedy mamy już zagniecione elastyczne, dość miękkie ciasto, aby dało się rozwałkowywać, odkładamy je na chwilkę aby odpoczęło i zabieramy się za morele.

Morele myjemy, osuszamy, kroimy na pół i usuwamy pestki.

Ciasto wałkujemy cienko i wykrawamy standardowe kółeczka. Między dwa krążki wkładamy połówkę moreli i zagniatamy dookoła brzegi – jak kto lubi – byle porządnie, aby pierogi się nie rozkleiły 🙂

Gotujemy we wrzącej osolonej wodzie 5 minut od wypłynięcia.

Śmietanę dosłdzamy dość porządnie cukrem i polewamy nią gorące pierogi. Ja tym razem polałam je miodemi posypałam jagodami. Smacznego! 🙂

pierogi z morelami

 

pierogi z mięsem

Ponieważ w zeszły weekend tak miło mi się lepiło, dziś postanowiłam, po raz kolejny w towarzystwie Shakin’ Stevensa, ulepić trochę pierogów tym razem z mięsem. Do farszu wybrałam dwa moje ulubione mięsa, czyli łopatkę i pręgę. Mieszanka bardzo dobrze się sprawdziła – oba rodzaje mięsa mają troszkę tłuszczyku, farsz nie był suchy także dzięki dodatkowi marchewki i pietruszki.

A na deser ptasie mleczko ze sklepu – dziś Dzień Kobiet – do wieczora mam labę 😉

mięsne pierogi

Składniki:

· 400 g łopatki
· 200 g pręgi
· 1 marchewka
· 1 pietruszka
· ok. 2  szklanki mąki pszennej
· 1 jajko
· 2 cebule
· gruby plaster masła lub smalcu (u mnie masełko)
· 1 łyżka oleju
· sól i pieprz czarny

Mięso pokroiłam na kilka mniejszych kawałków i wrzuciałam na wrzącą, osoloną wodę. Potrzebujemy odwrotność rosołu, czyli aby cała dobroć pozostała w mięsie, a nie w wywarze. Mięso gotowałam pod przykryciem, przez ok. 1½ godziny, jakieś 15 minut przed końcem dodałam obraną i pokrojoną w mniejsze części marchewkę i pietruszkę.

Miękkie mięso i warzywa zmiksowałam przy pomocy blendera (wywar możemy wykorzystać np. jako baza do zupy). Dodałam dość sporo pieprzu i jeszcze trochę soli. W tym momencie można do mięsa dodać przesmażoną na tłuszczu cebulę, my jednak wolimy okrasić nią pierogi po ugotowaniu, więc jak wolicie – cebula albo do farszu, albo na wierzch.

Ciasto przygotowałam dokładnie takie samo jak w przepisie na pierogi z kaszanką czyli z mąki zrobiłam kopczyk, a w kopczyku zagłębienie, do którego wbiłam jajko. Zagarniałam mąkę do środka, tak żeby połączyła się z jajkiem, a następnie dolewałam po troszeczku wody i cały czas zagarniałam mąkę do środka. Bez pośpiechu wyrabiałam ciasto, jeśli jest zbyt suche, podlewałam odrobiną wody. Po kilku minutach już wszystko połączyło się w całość, czyli  gładkie, elastyczne i dość luźne ciasto – aby dało się w miarę swobodnie wałkować. W razie potrzeby albo dolewamy odrobinę wody, albo podsupujemy mąką. Ja zużyłam niecałe 2/3 szkalnki wody.

Następnie tak samo jak w przypadku poprzedniego przepisu na pierogi wałkowałam ciasto na ok. 2-3 mm, możliwie najmniej podsypując mąką, wykrawałam kółka i nadziewałam mięsnym farszem. Każdego pieroga sklejałam porządnie i szczypałam w falbankę. Gotowałam w osolonej wodzie ok. 5 minut od wypłynięcia. Okrasiłam podsmażoną na maśle cebulką.

Z podanych ilości składników wyszły mi 34 pierogi. Smacznego! 🙂

pierogi z mięsem

pierogi z kaszanką

Powiem Wam, że lepienie pierogów pomimo jednostajnej i pozornie nudnej pracy, jaką trzeba włożyć w ich przygotowanie, sprawia mi zawsze dużą przyjemność. (Jeszcze większą przyjemnością jest potem jedzenie, bo nic nie smakuje tak pysznie, jak świeżo ugotowane pierogi). Dodatkowo sponsorem muzycznym wczorajszego lepienia był: Shakin’ Stevens który umilał mi lepienie (i obieranie orzeszków na tartę przez pół godziny). Cóż, niektórzy relaksują się ćwicząc jogę, ja lepię pierogi słuchając Shakin’ Stevensa ;P

Pomysł na pierogi z kaszanką podchwyciłam z publikacji „Obiady za 9,99zł”, której recenzję możecie przeczytać tutaj. Ciasto zrobiłam z przepisu, z którego robię zawsze, natomiast orginalnie w książce ciasto zrobione było tylko z mąki i wody z solą. Robiliście tak kiedyś?

Pierogi były pyszne! Okraszone sporą ilością podsmażonej na złoto cebulki – niebo w gębie 🙂 Dodatkowo mięliśmy akurat kasznkę z domowego wyrobu, więc i ona dała dużo dobrego. Luby pożarł na kolację jeszcze kilka odsmażonych na patelni i stwierdził, że odsmażane nawet smaczniejsze. Jeśli więc jesteście fanami i pierogów i kaszanki – to połączenie Was na pewno nie rozczaruje 🙂

pierogi faszerowane kaszanką

Składniki:

· 2 średniej wielkości kaszanki
· ok. 2  szklanki mąki pszennej
· 1 jajko
· 2 cebule
· gruby plaster masła lub smalcu (u mnie masełko)
· 1 łyżka oleju

Na patelni rogrzewamy 1 łyżkę oleju i wrzucamy pokrojoną na plasterki kaszankę, rzecz jasna obraną z jelita 😉 Smażymy do momentu, aż postanie jedna spójna masa. Gasimy gaz i studzimy – farsz gotowy.

Z mąki robimy kopczyk, a w kopczyku zagłębienie, do którego wbijamy jajko. Zagarniamy mąkę do środka, tak żeby połączyła się z jajkiem, a następnie dolewamy po troszeczku wody i cały czas zagarniamy mąkę do środka. Powolutku próbujemy wyrobić ciasto, jeśli jest zbyt suche, znów podlewamy odrobiną wody. Po kilku minutach już wszystko powinno połaczyć się w całość. Wyrabiamy do momentu, aż ciasto będzie gładkie, elastyczne i dość luźne – aby dało się w miarę swobodnie wałkować. W razie potrzeby albo dolewamy odrobinę wody, albo podsupujemy mąką. Ja zużyłam niecałe 2/3 szkalnki wody.

Kiedy ciasto mamy wrobione, odkrawamy po kawałku i rozwałkowujemy, podsypując jedynie na początku troszkę mąką, jeśli będziemy sypać zbyt dużo mąki w trakcie wałkowania, ciasto stanie się suche i nie będzie chciało się skleić i jest szansa, że podczas gotowania pierogi się rozkleją. Wałkujemy na grubość ok. 2 mm, możliwie równomiernie, zbyt cienkie ciasto również może pęknąć w trakcie gotowania. Z gotowego placka wykrawamy kółeczka szklanką lub foremką do pierogów, na każdy placuszek kładziemy trochę nadzienia i dobrze sklejamy pieroga – ja zawsze łączę brzegi, a potem dodatkowo „szczypę” brzeg w taką falbankę. Pierogi odkładamy na czystą ściereczkę w oczekiwaniu na gotowanie.

Pierogi wrzucamy na wrzącą osoloną wodę i gotujemy ok. 5 minut od wypłynięcia na powierzchnię. Okraszamy osoloną cebulką pokrojoną w kostkę i podsmażoną na maśle lub smalcu.

pierogi faszerowane kaszanką

Z dwóch kaszanek wyszły mi 23 pierogi, zostało trochę ciasta, które wypełniłam dla odmiany cząstkami pomarańczy (wedle pomysłu z książki Henryka Dębskiego), ale przyznam Wam, że pomarańcza w moim odczuciu traci na smaku w wersji na ciepło. Pomarańczowych pierogów wyszło 10, myślę więc, że spokojnie możnaby tam wpakować jeszcze jedną kaszankę. No ale to wszystko zależy od tego ile ostateczne wyjdzie Wam ciasta i od grubości, na jaką będziecie wałkować.

Smacznego! 🙂

pierogi faszerowane kaszanką