Jakoś grubo ponad rok temu, w księgarni w moim rodzinnym miasteczku, natrafiłam na pięknie wydaną książkę z przepisami na zupy. Ponad trzysta stron, gruba oprawa, piękne zdjęcia – taki zupowy album. Nie jestem jakąś szaloną fanką zup, ale książka przykuła moją uwagę pięknym wydaniem i zapragnęłam by dołączyła do mojej małej kulinarnej kolekcji. Tego dnia jej nie kupiłam, ani żadnego kolejnego.
Kilka tygodni temu, kiedy byliśmy w Polsce na urlopie, postanowiłam zajrzeć do tej księgarni. Ku mojemu zaskoczeniu na najwyższej półce samotnie czekała (na mnie) właśnie ta książka:”Smaczne zupy. 365 najlepszych przepisów”. Nie zastanawiając się wcale porwałam ją w objęcia i przywiozłam ze sobą do Szkocji.
A teraz mogę się podzielić z Wami przepisem pochodzącym właśnie z tej książki. Zdania są podzielone. Dla Lubego wyszła mdła i musiał sobie ją doprawić po swojemu sporą ilością curry. Dla mnie wyszła w sam raz. Brak bardzo wyrazistego smaku jest jakoś dla mnie w tym przypadku zdecydowanym plusem. Delikatność zupy podkreśla smak i charakter perłowej kaszy. Duże jędrne ziarna, które nawet po kolejnym odgrzaniu nie robią z zupy ciapatej brei.
Przepis zmuszona byłam nieco zmodyfikować. Nie miałam wina, ani grzybów cremini (pierwszy raz spotykam się z tą nazwą i nie mam pojęcia co to za grzyby), które zastąpiłam pieczarkami. Parmezan w pulpecikach zastąpiłam cheddarem i zapomniałam dodać do nich koncentratu pomidorowego (być może dlatego Lubemu wydawały się mdłe). Zmniejszyłam też ilość kaszy. Przepis podawał 375g na 2 litry bulionu. Dodałam jakieś 250g, a i tak zupa była bardzo gęsta i przy każdym odgrzaniu musiałam uzupełnić płyn. Jeśli o mnie chodzi, z przyjemnością powtórzę jeszcze kiedyś ten przepis. Myślę, że sprawdziłaby się jako kolejna wersja przeróbki rosołu – zamiast pulpecików można do niej wrzucić kawałki mięsa z rosołu i będzie równie pyszna. Jeśli dla Was będzie mdła, po prostu doprawcie ją po swojemu.
Składniki na zupę:
- 1 łyżka niesolonego masła
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 2-3 pory (całe)
- 3 ząbki czosnku
- 250 g grzybów cremini (użyłam pieczarek)
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 60 ml białego wytrawnego wina (pominęłam)
- 250 g kaszy perłowej
- 2 l bulionu drobiowego plus trochę do rozcieńczenia
Składniki na klopsiki:
- 2 filety z kurczaka
- 60 g startego parmezanu (zastąpiłam cheddarem)
- 30 g bułki tartej
- 2 łyżki natki pietruszki (użyłam suszonej)
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego (zapomniałam dodać)
- sól i pieprz do smaku
Pory rozkrawamy wzdłuż na pół i dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą, a następnie kroimy w cienkie plasterki. Czosnek drobno siekamy. Masło razem z oliwą rozgrzewamy w sporej wielkości garnku. Dodajemy por i czosnek i smażymy ok. 5 minut na niedużym ogniu pilnując aby się nie przypaliło. Następnie dodajemy pokrojone w plastry pieczarki (lub grzyby cremini) i smażymy kolejne 5 minut, aż zmiękną.
Do warzyw dodajemy koncentrat pomidorowy (i wino jeśli mamy), dusimy przez chwilę. Kolejno wsypujemy kaszę perłową, zalewamy 2 litrami bulionu i gotujemy pod przykryciem 45 minut.
W tym czasie przygotowujemy klopsiki. Mięso mielimy na gładką masę. Zrobiłam to przy pomocy blendera i pojemnika z ostrzami, wcześniej krojąc filety na mniejsze kawałki. Mięso łączymy z serem żółtym (lub parmezanem), bułką tartą, natką pietruszki, koncentratem pomidorowym (o którym zapomniałam) oraz doprawiamy solą i czarnym pieprzem. Mieszamy wszystko do połączenia składników. Klopsiki formujemy przy pomocy zwilżonych ciepłą wodą dłoni (masa będzie bardzo klejąca). Powinny mieć wielkość orzechów włoskich.
Foremkę do pieczenia smarujemy olejem i układamy w niej drobiowe kuleczki. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190ºC i zapiekamy przez 10-12 minut. Upieczone klopsiki dodajemy do zupy i delikatnie mieszamy. Jeśli jest zbyt gęsta dolewamy odrobinę bulionu. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Podajemy posypane pietruszką.
Smacznego! 🙂